Cześć! Wczoraj wróciłam około 18.00 wróciłam do domu. W Hiszpanii było super! Jestem wypoczęta, zadowolona i opalona. Kupiłam sobie na pamiątkę dwa wisiorki z serduszkami (jeden dla mnie drugi dla przyjaciółki), oraz dwie fajowe jaszczurki. Oczywiście są to pluszaki. Jedną nazwałam Dundee, a drugą Deborah. Jakby co to się czyta Dandi i Debora. Za trzy, czy tam cztery dni jadę w góry i zabieram tam tylko rodzinkę hanowerów. W górach będę chyba tydzień. Co do rodzinki lipicanów, którą zabrałam do Hiszpanii... No, niewiele zrobiłam. Zrobiłam im troszkę fotek, ale musicie poczekać do jutra. Kiedy się opalałam i było strasznie gorąco zaczełam sobie myśleć o zimie. Wzięłam mulinę i zaczęłam robić szaliki dla moich koni. Zdjęcia wstawię na zimę, także sporo sie naczekacie, chyba że będziecie tak bardzo, ale to bardzo prosić. Trochę dziwny ten pomysł z tymi szalikami, no ale cóż trzeba pilnować, aby koniki nie zamarzły zimą :p. Co do wakacji, odkryłam w sobie talent do gry w mini - golfa, bo jak robiliśmy hotelowe zawody to wygrałam i musiałam pójść na rozdanie nagród.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz